W meczu 13 kolejki PGE Speedway Ekstraligi drużyna Betard Sparty Wrocław podejmowała na własnym torze ekipę Get Well Toruń. Pierwszy mecz zakończył się wygraną drużyny z Torunia 47:43 co dawało duże szanse na zdobycie punktu bonusowego przez zespół Betard Sparty Wrocław. Przed rozpoczęciem meczu wszyscy zebrani na stadionie Olimpijskim oddali hołd zmarłemu Tomaszowi Jędrzejakowi – byłemu zawodnikowi Betard Sparty Wrocław, który był wieloletnim kapitanem Wrocławskiej drużyny. To, że spotkanie tych dwóch drużyn będzie pełne walki do samego końca wiedzieliśmy od początku spotkania. Drużyna gospodarzy Sparty Wrocław walczyła o jak najlepsze miejsce w fazie Play off, zaś drużyna gości z Torunia zajmowała przed tym meczem 5 miejsce w tabeli i walczyła o awans do grona czterech najlepszych drużyn po fazie zasadniczej. Dodatkowo trzeba podkreślić, że drużyna z Torunia występowała osłabiona brakiem kontuzjowanego Runego Holty, oraz Daniela Kaczmarka. Już w biegu 1 mieliśmy pokaz wspaniałej walki na całej szerokości toru przez cztery okrążenia. Walkę o 3 pkt stoczyli Tai Woffinden oraz Jack Holder. Po ataku na ostatnim okrążeniu zwyciężył zawodnik drużyny z Torunia. Bieg 2 i 3 to dwukrotne zwycięstwo pary gospodarzy 5-1 i dzięki tym biegom Spartanie wyszli na prowadzenie w dwu meczu, co dawało punkt bonusowy. Drużyna z Torunia nie...
Tag: betard sparta wrocław
Piąte miejsce Spartan w DMPJ
W środowe popołudnie udało się wreszcie rozegrać zaległą drugą rundę półfinałową Drużynowych Mistrzostw Polski juniorów we Wrocławiu. W zawodach na Stadionie Olimpijskim triumfowała drużyna Get Well Toruń. Zawodnicy Betard Sparty Wrocław zajęli piąte miejsce.
Po meczu: takie porażki bolą najbardziej…
Rafał Dobrucki, manager Betard Sparty Wrocław – Gratulujemy gorzowianom. Pojechali dobre spotkanie. Początek mieliśmy trudny, później nadrobiliśmy wynik. Chłopaki dali z siebie chyba wszystko na tym trudnym i wymagającym torze. Przegraliśmy dwoma punktami i takie porażki bolą najbardziej… Każdy zawodnik dał z siebie wszystko i to mnie cieszy. Panuje dobra atmosfera w zespole. Widać, że każdy jechał na maksimum swoich możliwości. Punkt bonusowy cieszy, cieszy również postawa kapitana Macieja Janowskiego, który ostatni wyścig pojechał doskonale. Gorzów to jest trudny teren i niestety polegliśmy. Maciej Janowski, kapitan Betard Sparty Wrocław – Ze swojej dyspozycji mogę być zadowolony, ale nie zapominajmy, że to są zawody drużynowe. Zabrakło trzech punktów do zwycięstwa. Na początku mieliśmy trochę problemów z wyjściem ze startu. To była najważniejsza przyczyna tego, że przegraliśmy. Po trasie nie było zbyt wiele walki, no chyba że któryś z zawodników popełnił błąd. Wyniesiemy z tego spotkania dużo doświadczenia, zobaczymy jak ułoży się nam runda play off i czy jeszcze raz przyjedziemy do Gorzowa.
Z Gorzowa wracamy z bonusem!
W 12. Rundzie PGE Ekstraligi drużyna pod wodzą Rafała Dobruckiego wybrała się na wyjazd do Gorzowa. Trener postawił przed swoimi podopiecznymi jasny cel – zwycięstwo w meczu. Do jego osiągnięcia zabrakło naprawdę niewiele – mecz zakończył się wygraną gorzowian w stosunku 46-44. Taki wynik spowodował, że dwa duże punkty meczowe pozostały w Lubuskiem, a punkt bonusowy powędrował na konto naszego zespołu. Dwumecz zakończył się wynikiem 98-82 dla wrocławian. Początek meczu nie poszedł po myśli Betard Sparty Wrocław. Po 4 biegach Stal odskoczyła na 6 punktów i sztab szkoleniowy Betard Sparty Wrocław zdecydował się na posłanie pierwszej rezerwy taktycznej – Maksyma Drabika w miejsce Damiana Dróżdża. Bieg 6. to popis jazdy parowej Milika i Janowskiego, którzy przez 4 okrążenia blokowali kapitana Stali – Bartosza Zmarzlika. Cały czas utrzymywała się jednak minimalna przewaga gorzowian. W końcu, po 9. biegu udało się doprowadzić do meczowego remisu, znowu za sprawą niezawodnej pary Janowski-Milik. W kolejnym wyścigu pod taśmą stanęli Przemysław Liszka, Max Fricke, Szymon Woźniak i Martin Vaculik. Po wyjściu spod taśmy na prowadzeniu znaleźli się zawodnicy Stali. W atakach na Woźniaka nie ustępował jednak niespodziewanie Liszka. Na wyjściu z pierwszego wirażu trzeciego okrążenia młody Spartanin wyskoczył przed Woźniaka, jednak pociągnęło jego motocykl, czym...
Ligowy Klasyk powraca w najlepszym wydaniu
29 lipca o 19.15 na Stadionie Olimpijskim gościć będziemy częstochowskie Lwy. Tegoroczne zawody pozwolą nam powrócić do najlepszych wspomnień związanych z tym wielkim Ligowym Klasykiem – jak przez lata nazywana była rywalizacja wrocławsko – częstochowska. Przypomnieć wystarczy lata 1995-1996, kiedy to krajowymi czempionami zostawały na przemian drużyny z Wrocławia i Częstochowy. Najbardziej w pamięć wszystkim kibicom speedwaya zapadły pojedynki w mistrzowskim dla Sparty sezonie 2006. Wówczas częstochowianie byli jedyną drużyną w ciągu całego sezonu, która zdołała zwyciężyć na Stadionie Olimpijskim. Co ciekawe, w rundzie finałowej oba mecze zakończyły się wynikiem 47-43. Na stadionie w Częstochowie tryumfowali wrocławianie, a na Olimpijskim zwyciężyli zawodnicy z miasta Świętej Wieży. W tym sezonie obie ekipy pewnie zmierzają po awans do fazy finałowej rozgrywek PGE Ekstraligi. Częstochowianie, z niesamowitymi Skandynawami na pokładzie – Fredrikiem Lindgrenem i Leonem Madsenem, po zwyciężeniu ostatnio mistrzów z Leszna, na pewno będą starać się ograć niepokonanych dotąd na własnym stadionie wicemistrzów – Betard Spartę Wrocław. Dodatkowym smaczkiem w tym meczu będzie rywalizacja liderów obu drużyn – Woffindena i Lidngrena, którzy w tym sezonie są głównymi pretendentami do zdobycia tytułu Indywidualnego Mistrza Świata. ____ Zobacz żużel na najwyższym poziomie na żywo na Nowym Olimpijskim! Bilety na mecz z forbet Włókniarzem Częstochową...
- poprzednia
- 1
- …
- 17
- 18
- 19