Betard Sparta Wrocław - Azoty Tauron Tarnów, 26.08, godz. 17.00
Autor: sparta_wroclaw (Michał hive)
Szkoda przegranej
Konferencja prasowa po meczu Stal Gorzów - Betard Sparta Wrocław
Ludzie listy piszą, część 2
Droga koleżanko, Porzuć niedzielne emocje i patrz z nadzieją w przyszłość. Przed nami dwa arcyważne spotkania, w których nasi zawodnicy pokażą nam co to pot i łzy. 26 sierpnia, wszyscy podniesiemy głowy ku niebu, jak Malita po defekcie, z prośbą aby niebiosa nam sprzyjały. Powiem Ci jednak, że zaletą bycia w dziurze jest fakt, że kiedy już dotkniesz dna, to możesz się odbić. Na to właśnie liczę. Analizując niedzielną punktację, każdy zawodnik przywiózł jakąś śliwkę. Co zrobić? Sezon owocowy w pełni! W zasadzie nie mam do nikogo pretensji. Może z jednym wyjątkiem – Sebastian znów pokazał tylko ułamek swojego talentu. Damian Baliński pobił specyficzny rekord. Kiedy ostatnio widziałaś sześć jedynek pod rząd? Życie jest przewrotne. W szkole nie skończyłoby się to poklepaniem po ramieniu i stwierdzeniem że jest nieźle. Równie mocno ucieszyłam się z niedzielnej frekwencji. Rozglądając się po stadionie, zawsze mam wrażenie że ‘tu jest moje miejsce, tu jest mój dom’. Uśmiechałam się błogo, kiedy sektory wypełniały się przed zawodami. Rodzina dopisała. Ale jak w każdej rodzinie, jest taki wujo Damian, którego ponoszą emocje i mówi ciut za głośno. Wiem jak temu zaradzić! Zróbmy najbardziej niesamowitą fale, która popłynie od sektora do sektora. Włóżmy w to tyle energii,...
Ludzie listy piszą, część 1
Witaj koleżanko, Dalej żyję emocjami wczorajszego dnia i jak nigdy analizuję bieg po biegu zastanawiając się gdzie nasi jeźdźcy pogubili się najbardziej i co najgorsze zgubili prawie pewne zwycięstwo. Masz pewnie świadomość, że wygrana w tym spotkaniu wyciągnęłaby nas z czarnej dziury, w której obecnie się znajdujemy. Tak więc szukam tego miejsca, czasu, w którym zgubiliśmy te punkty, których zabrakło nam do pełni szczęścia. Na pewno w pierwszym i czwartym biegu kiedy Malitowskiemu padł motor na prowadzeniu, płakać mi się chciało jak widziałam Patryka bezradnie wznoszącego ręce do nieba. Pięknie uchwycił to Wojtek Tarchalski- sportowa złość pomieszana z ludzką bezradnością. Bezradna za to byłam ja kiedy patrzyłam jak Baliński bezpardonowo atakuje naszych, pozostaje się tylko cieszyć, że w wyniku jego ataków żaden z naszych, dzielnych Spartan nie skończył na bandzie. Zasadniczo gdybym była marudną złośliwą babą wypunktowałabym każdy wczorajszy defekt, każde zero ale zwyczajnie nie potrafię. Co więcej nie śmiałabym wytknąć niczego Ogórowi, który iście po kapitańsku chciał wziąć na siebie winę za wczorajszy remis. Nie będe jednak wypominać ale naprawdę jakoś mi szkoda, że tylko remis, a szczęście było naprawdę blisko. Cieszy mnie jednak fakt, że wczoraj na meczu było dużo więcej kibiców niż raczyły...