Ludzie listy piszą, część 2

Droga koleżanko,

 

Porzuć niedzielne emocje i patrz
z nadzieją w przyszłość. Przed nami dwa arcyważne spotkania, w których nasi
zawodnicy pokażą nam co to pot i łzy. 26 sierpnia, wszyscy podniesiemy głowy ku
niebu, jak Malita po defekcie, z prośbą aby niebiosa nam sprzyjały.

Powiem Ci jednak, że zaletą bycia
w dziurze jest fakt, że kiedy już dotkniesz dna, to możesz się odbić. Na to
właśnie liczę.

Analizując niedzielną punktację,
każdy zawodnik przywiózł jakąś śliwkę. Co zrobić? Sezon owocowy w pełni! W
zasadzie nie mam do nikogo pretensji. Może z jednym wyjątkiem – Sebastian znów
pokazał tylko ułamek swojego talentu.

Damian Baliński pobił specyficzny rekord.
Kiedy ostatnio widziałaś sześć jedynek pod rząd? Życie jest przewrotne. W
szkole nie skończyłoby się to poklepaniem po ramieniu i stwierdzeniem że jest
nieźle.

Równie mocno ucieszyłam się z
niedzielnej frekwencji. Rozglądając się po stadionie, zawsze mam wrażenie że
‘tu jest moje miejsce, tu jest mój dom’. Uśmiechałam się błogo, kiedy sektory
wypełniały się przed zawodami. Rodzina dopisała. Ale jak w każdej rodzinie,
jest taki wujo Damian, którego ponoszą emocje i mówi ciut za głośno. Wiem jak
temu zaradzić! Zróbmy najbardziej niesamowitą fale, która popłynie od sektora
do sektora. Włóżmy w to tyle energii, żeby Damianowi odjęło mowę z wrażenia.
Wiem, że nasi kibice to potrafią!

Jest jeszcze jedna kwestia, która
wydaje mi się dość istotna. Od jakiegoś czasu, w sieci pojawiały się opinie, że
wrocławski tor przypomina Trójkąt Bermudzki. Otóż drodzy internauci, Wrocław
jest magicznym miastem, ale zjawisk paranormalnych nikt tutaj nie odnotował.
Nasi goście z Leszna byli zachwyceni nawierzchnią na Olimpijskim, o czym można
przekonać się, czytając wypowiedzi po meczu.

Do zobaczenia na meczu z
Jaskółkami!

 

Ze sportowym pozdrowieniem

Aga z sektoru M jak Media