„Stać nas na play-offy”

Po zwycięskim
spotkaniu z Fogo Unią Leszno Tai Woffinden był w znakomitym
nastroju. Nie dość, że Brytyjczyk znajduje się obecnie w
kapitalnej dyspozycji (Tajski to najlepiej w tej chwili punktujący
zawodnik ligi), to do tego mógł świętować wygraną nad rywalem,
który jednoznacznie uważany jest za najmocniejszego w całej lidze.
Oto, co Woffinden miał do powiedzenia po tym meczu i przy okazji
podzielił się z nami swoimi przewidywaniami na drugą połowę
sezonu.

wts.pl: Za wami
znakomity mecz z Lesznem, w którym cały zespół dość
nieoczekiwanie bardzo wysoko pokonał mocnego przeciwnika. Myślisz,
że walka o play-offy po takim spotkaniu jest teraz realnym wyzwaniem
dla Betardu Sparty?

Tai Woffinden:
Zrobiłem 10 punktów i dwa bonusy, więc w całokształcie
jestem bardzo zadowolony, tym bardziej, że wygraliśmy cały mecz.
To przede wszystkim świetna wiadomość dla całego zespołu, że
jesteśmy w stanie pokonać nawet takich rywali, bo jeszcze przed tym
spotkaniem wszyscy mówili, że to właśnie Leszno jest najlepszym
zespołem w lidze. Myślę, że udało nam się potwierdzić tym
zwycięstwem, że jesteśmy gotowi do walki o najwyższe cele.

Tym razem wyjątkowo
nie byłeś najskuteczniejszym żużlowcem w drużynie, bo więcej
punktów zdobyli od ciebie Tomasz Jędrzejak i Maciej Janowski, a
tyle samo oczek ugrał Maksym Drabik, ale chyba nie jest to dla
ciebie żaden powód do zmartwień.

Wszyscy nasi zawodnicy są
obecnie w dobrej formie. Kiedy wszyscy zdobywają dużo punktów,
jesteśmy w stanie pokonać każdego. Bardzo cieszę się, kiedy
Tomek i Maks tak dobrze się spisują, bo to oznacza, że sam nie
muszę mieć kompletu punktów, żebyśmy wygrali (śmiech). Naprawdę nie muszę być zawsze najlepszy w drużynie, koniec
końców liczy się przecież rezultat drużyny, a ten z Lesznem
okazał się znakomity.

Co spowodowało, że
mecz z Lesznem okazał się nadspodziewanie łatwy – to Betard
Sparta jest tak mocna, czy Unia nie aż tak silna, jak się wydaje?

Może obie te rzeczy?
Wiecie, po wygranej swojego własnego zespołu nie za bardzo obchodzi
mnie to, dlaczego rywal pojechał tak słabo. Tam jest mnóstwo
świetnych zawodników, którzy wiedzą, jak powinno się być
spasowanym z ustawieniami na takim torze jak nasz. Od siebie mogę
powiedzieć, że wiedziałem, jak to zrobić od pierwszego biegu.

Pierwsza runda zmagań
PGE Ekstraligi za nimi. Na razie w tabeli zajmujemy bardzo korzystne
dla nas drugie miejsce. Co zrobić, żeby nie wypaść z pierwszej
czwórki, tym bardziej, że terminarz akurat nie będzie naszym
sprzymierzeńcem?

Mamy przed sobą naprawdę
dobre perspektywy. W drugiej rundzie nie wyobrażam sobie, żebyśmy
nie zdobyli bonusów w Grudziądzu i Lesznie, mamy przed sobą
jeszcze także dwa spotkania u siebie. Jeżeli je wygramy i jeszcze
do tego uda nam się coś ugrać na wyjeździe, to play-offy staną
się dla nas całkiem realne. Czeka nas wiele pracy, żeby to
osiągnąć, ale uważam, że sprawy idą w naprawdę dobrym
kierunku.

Od ostatniej kolejki
ligowej minęło dwa i pół tygodnia. Ta przerwa od startów w
Polsce była ci potrzebna, żeby choć trochę zregenerować siły?

Tak naprawdę to dla mnie
nie było żadnej przerwy – startowałem w Drużynowym Pucharze
Świata z reprezentacją Wielkiej Brytanii, występowałem także w
indywidualnych mistrzostwach swojego kraju, więc cały czas
siedziałem na motocyklu i na pewno nie wypadłem z formy. Na mecz z
Toruniem będę w stu procentach gotowy i skoncentrowany na kolejnej
wygranej!