Pięciu najmłodszych żużlowców Betard Sparty Wrocław trenuje wspólnie od środy w Świebodzicach. Nad przebiegiem tego mikro-zgrupowania czuwa trener ds. przygotowania fizycznego Mariusz Cieśliński, a całość objęta jest szczególnym reżimem sanitarnym.
Indywidualne treningi wszystkich żużlowców Betard Sparty Wrocław rozpoczęły się tradycyjnie już w grudniu. Zawodnicy mają przygotowane spersonalizowane jednostki treningowe, a postępy ich pracy – dzięki dostępnej technologii – są na bieżąco monitorowane przez Mariusza Cieślińskiego i sztab medyczny. – Z tych zdalnych zajęć chłopaków dostaję w czasie rzeczywistym dane, które pozwalają mi śledzić ich pracę, a także wprowadzać konieczne modyfikacje na tym etapie przygotowania do sezonu. Mamy ze sobą stały kontakt, więc rozmawiamy też o ich potrzebach wynikających z wielu indywidualnych potrzeb i czynników, choćby niedoleczonych urazów z minionego sezonu. Taki system działa, bo podobne rozwiązania nie są u nas nowością – mówi Mariusz Cieśliński. – Wspólnie ze sztabem szkoleniowym uznaliśmy jednak, że dla zawodników z mniejszym stażem i doświadczeniem zorganizujemy zgrupowanie, które na pewno im się przyda. Juniorom z pewnością trzeba poświęcić więcej czasu w tych kwestiach, doradzić, wspólnie popracować, pokazać właściwe kierunki, pomóc im jeszcze lepiej poznać swój organizm – dodaje.
W zgrupowaniu uczestniczą: Przemysław Liszka i Michał Curzytek, a także zawodnicy, którzy czekają na swój debiut w PGE Ekstralidze, czyli Mateusz Panicz, Bartosz Curzytek i Dawid Rybak. Wyjazd wszystkich uczestników był poprzedzony testami na obecność koronawirusa, które dały wyniki negatywne. Wszystkie aktywności – zarówno podczas treningów jak i poza nimi – są prowadzone z zachowaniem szczególnych środków ostrożności, według wytycznych sanitarnych opracowanych przez sztab medyczny i specjalistów współpracujących od wielu lat z WTS. – To oczywiste, że szczególne warunki sanitarne stawiamy na pierwszym miejscu. Po ostatnim sezonie doskonale wiemy, że przestrzeganie ich to koniczność. Chłopki mieli sporo czasu, by się ich nauczyć, dbają o siebie i bardzo rozsądnie podchodzą do wszystkich swoich obowiązków – podkreśla Cieśliński.
Zgrupowanie potrwa do 17 stycznia. – Dużo czasu poświęcamy treningom w otartym terenie. Mamy tu do tego świetne warunki naturalne. Okres adaptacji do wysiłku, po krótkim odpoczynku po ostatnim sezonie, zawodnicy mają już dawno za sobą. Widać, że każdy z nich nie zmarnował tego czasu i nawet w okresie świątecznym nikt się nie nudził. Cieszę się, że pracuję ze świadomymi sportowcami. Takie zgrupowanie – choć w innych niż dotychczas warunkach – to również dobry czas na integrację. Planujemy tu też spotkania z naszymi seniorami – te online mamy już doskonale przećwiczone, ale pewnie na tym się nie skończy. Ktoś planuje nas w Świebodzicach odwiedzić… – kończy Mariusz Cieśliński.