Niemoc w deszczu

Takiego przebiegu pierwszego meczu półfinałowego PGE Ekstraligi pomiędzy Betard Spartą a Stalą Gorzów nie spodziewał się nikt. Po odbywającym się przy deszczowej pogodzie pojedynku Spartanie zdecydowanie ulegli najlepszej drużynie sezonu zasadniczego 29:49. Mecz zakończony po trzynastu odjechanych wyścigach był naszym najsłabszym tegorocznym występem na Golęcinie, a szanse na odrobienie strat w rewanżu na wyjeździe są znikome.

Przed meczem kibice Betard Sparty mocno liczyli, że na torze po raz pierwszy od czasu kontuzji zobaczymy Maksyma Drabika. Sztab trenerski doszedł jednak do wniosku, że „Torres” potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby powrócić do ścigania na najwyższym poziomie. Walkę ze Stalą miał zapewnić skład, który w wielkim stylu zapewnił sobie awans do play-off w końcówce rundy zasadniczej. Dzisiejszy mecz okazał się jednak inny pod wieloma względami – zarówno pogodowymi, jak i czysto sportowymi. Opady deszczu towarzyszyły zawodnikom oraz licznie zgromadzonej w Poznaniu publiczności od początku spotkania. Pogoda w żadnym wypadku nie okazała się sprzymierzeńcem ekipy Piotra Barona – Spartanie nie potrafili dobrać właściwych przełożeń w swoich maszynach, podczas gdy goście czuli się na Golęcinie znakomicie. Stalowcy świetnie wychodzili spod taśmy i dobrze dochodzili do pierwszego łuku, natomiast nasi żużlowcy nie najlepiej radzili sobie przy starcie, zaliczali defekty oraz uślizgi na mokrym torze.

Już po pierwszej serii startów przegrywaliśmy z Gorzowem ośmioma punktami, ale prawdziwy dramat rozgrywał się w biegach od piątego do ósmego. Opanowała nas wówczas niewytłumaczalna niemoc, a z nawierzchnią toru nie radził sobie nawet mistrz świata Tai Woffinden. Wszystkie te wyścigi przegraliśmy podwójnie. W tym momencie goście prowadzili już ponad dwudziestoma oczkami i nie można już było tego dnia liczyć na pozytywny wynik. Po równaniu toru Spartanie zanotowali dwa udane biegi, kiedy to najpierw Woffinden z Szymonem Woźniakiem oraz ponownie Woźniak z Vaclavem Milikiem przywieźli do mety 5:1, ale było to wszystko, na co było nas stać tego dnia. Deszcz wciąż padał, a konieczne do zaliczenia rezultatu meczu dwanaście biegów zostało odjechane, zatem sędzia Krzysztof Meyze jeszcze przed biegami nominowanymi zdecydował się zakończyć ten pojedynek. Przed rewanżem w Gorzowie losy dwumeczu zdają się więc być już rozstrzygnięte. Szkoda, że swój najsłabszy w tym roku mecz na Golęcinie pojechaliśmy właśnie w meczu o taką stawkę, ale też w tak niesprzyjających warunkach.

BETARD SPARTA WROCŁAW 29

9. Tai Woffinden – 10 (3,0,3,1,3)
10. Szymon Woźniak – 6+1 (0,1,2*,3)
11. Maciej Janowski – 2+1 (1,d,1*,-)
12. Tomasz Jędrzejak – 3 (w,1,2,d)
13. Vaclav Milik – 6+1 (2,1,1,2*)
14. Adrian Gała – 0 (d,d,-)
15. Damian Dróżdż – 2 (2,0,0,0)

STAL GORZÓW 49

1. Niels Kristian Iversen – 10+1 (2,2*,3,3)
2. Michael Jepsen Jensen – 6+2 (1*,3,2*,0)
3. Matej Zagar – 7+1 (2*,3,1,1)
4. Przemysław Pawlicki – 6+1 (3,2*,0,1)
5. Krzysztof Kasprzak – 10+1 (3,2*,3,2)
6. Bartosz Zmarzlik – 8+1 (3,3,2*)
7. Adrian Cyfer – 2 (1,1,0)

Bieg po biegu:
1. Woffinden, Iversen, Jensen, Woźniak 3:3
2. Zmarzlik, Dróżdż, Cyfer, Gała (d/3) 2:4 (5:7)
3. Pawlicki, Zagar, Janowski, Jędrzejak (u/w) 1:5 (6:12)
4. Kasprzak, Milik, Cyfer, Dróżdż 2:4 (8:16)
5. Jensen, Iversen, Jędrzejak, Janowski (d/3) 1:5 (9:21)
6. Zagar, Pawlicki, Milik, Gała (d/4) 1:5 (10:26)
7. Zmarzlik, Kasprzak, Woźniak, Woffinden 1:5 (11:31)
8. Iversen, Jensen, Milik, Dróżdż 1:5 (12:36)
9. Woffinden, Woźniak, Zagar, Pawlicki 5:1 (17:37)
10. Kasprzak, Jędrzejak, Janowski, Cyfer 3:3 (20:40)
11. Woźniak, Milik, Zagar, Jensen 5:1 (25:41)
12. Iversen, Zmarzlik, Woffinden, Dróżdż 1:5 (26:46)
13. Woffinden, Kasprzak, Pawlicki, Jędrzejak (d/4) 3:3 (29:49)