Gleb Czugunow nie będzie dobrze wspominał poniedziałkowego finału Złotego Kasku, który był jednocześnie pierwszym Memoriałem Jerzego Szczakiela. W swoim czwartym starcie zawodnik Betard Sparty Wrocław zanotował bardzo groźnie wyglądający upadek.
Po tym zdarzeniu Gleba długo opatrywały służby ratownicze, a stadion w Zielonej Górze opuścił ostatecznie w karetce. Na szczęście, po serii badań żużlowiec został wypisany do domu. U Gleba nie stwierdzono żadnych złamań, jest jednak dość mocno poobijany i będzie potrzebował co najmniej kilku dni odpoczynku.