Przez długie tygodnie w Gdańsku panowała słoneczna, upalna pogoda. Nawet w dniu zawodów od samego rana słońce prażyło amatorów plażowania i nie tylko. Jednak na dwie godziny przed zawodami, o 17, nad Trójmiastem zaczęło się chmurzyć, a o godzinie 18 przeszła potężna ulewa. Jasne się stało, że zawody nie rozpoczną się planowo…
Jednak „poślizg” nie był długi. Niezwykle śliski tor udało się doprowadzić do stanu dostatecznej używalności w kilkadziesiąt minut, a żużlowcy po 19:30, bez prezentacji wyjechali do pierwszego biegu. Tor jednak nie nadawał się do jazdy na poziomie mistrzostw Świata. – Nie wiem, dlaczego na siłę próbowano dzisiaj „odjechać” te zawody. Myślę, że spokojnie mogliśmy pojechać w innym terminie – mówił po zawodach Patryk Dudek. Jeszcze krócej i dosadniej skomentował to Dennis Andersson: – To nie był speedway.
O kolejności na mecie decydował głównie start. W kropiącym deszczu zawodnicy musieli skupić się na walce z torem, niż z przeciwnikami. Wyjątkami od tej reguły byli m.in. Maksim Bogdanow, Darcy Ward, Maciej Janowski czy Artem Łaguta. Po pięciu biegach nad stadionem znowu zaczął mocno padać deszcz. Arbiter zawodów, Jim Lawrence zdecydował się przerwać zawody, ale ich nie odwołał.
Była to pierwsza z kontrowersyjnych decyzji sędziego. Turniej należało odwołać i przenieść na kolejny dzień, tymczasem Lawrence na siłę chciał „odjechać” 12 biegów. Tor był w stanie wręcz beznadziejnym. Jednak po ponad godzinie przerwy, kiedy opady nieco ustały, zawody wznowiono. Wtedy rozpoczęła się prawdziwa corrida.
Parodia speedway”a trwała jeszcze kolejne siedem biegów. Szczęśliwie nie zanotowano żadnych poważniejszych kraks, chociaż w gonitwie ósmej Patryk Dudek i Patrick Hougaard zapoznali się z nawierzchnią toru. Sędzia zawodów podejmował skandaliczne decyzje (vide włączanie czasu dwóch minut gdy zawodnicy nie zdążyli zjechać do parkingu po poprzednim biegu), jednak w wyścigu jedenastym miała miejsce sytuacja niedopuszczalna. Lawrence wystartował zawodników, podczas gdy… brama do parkingu była otwarta!
Po dwunastym wyścigu arbiter w końcu zdecydował zakończyć się tę farsę. Ostatecznie najlepszy okazał się Bogdanow, drugie miejsce przypadło Patrickowi Hougaardowi, a na najniższym stopniu podium stanął Jurica Pavlić. Janowski uplasował się ex aequo z Wadimem Tarasenką i Artemem Łagutą na czwartym miejscu.
Kolejny turniej finałowy Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów odbędzie się 14 sierpnia w Daugavpils.
Klasyfikacja końcowa pierwszego finału IMŚJ:
1. Maksim Bogdanow (Łotwa) 9 (3,3,3)
2. Patrick Hougaard (Dania) 8 (3,3,2)
3. Jurica Pavlic (Chorwacja) 6 (3,3,0)
4. Maciej Janowski (Polska) 6 (1,2,3)
. Wadim Tarasenko (Rosja) 6 (3,2,1)
. Artem Łaguta (Rosja) 6 (2,3,1)
7. Martin Vaculik (Słowacja) 5 (1,2,2)
. Darcy Ward (Australia) 5 (2,2,1)
9. Rene Bach (Dania) 4 (0,1,3)
10. Patryk Dudek (Polska) 4 (2,d,2)
11. Kevin Woelbert (Niemcy) 3 (d,d,3)
12. Matej Kus (Czechy) 3 (0,1,2)
13. Dennis Andersson (Szwecja) 2 (2,0,0)
14. Artur Mroczka (Polska) 2 (1,1,0)
. Frank Facher (Niemcy) 2 (1,1,0)
16. Damian Sperz (Polska) 1 (u,u,1)
R1. Marcel Szymko (Polska) NS
R2. Szymon Woźniak (Polska) NS
Bieg po biegu:
1. PAVLIC (66,30), Łaguta, Mroczka, Woelbert (d4)
2. TARASENKO (65,00), Andersson, Facher, Sperz (u4)
3. BOGDANOW (66,00), Dudek, Vaculik, Bach
4. HOUGAARD (65,94), Ward, Janowski, Kus
5. ŁAGUTA (65,96), Vaculik, Kus, Andersson
6. BOGDANOW (67,78), Janowski, Facher, Woelbert (d4)
7. PAVLIC (67,03), Ward, Bach, Sperz (u4)
8. HOUGAARD (66,85), Tarasienko, Mroczka, Dudek (d4)
9. BACH (66,53), Hougaard, Łaguta, Facher
10. WOELBERT (65,78), Dudek, Ward, Andersson
11. JANOWSKI (66,56), Vaculik, Tarasienko, Pavlic
12. BOGDANOW (66,40), Kus, Sperz, Mroczka