Robert Sawina (trener Lotosu Wybrzeże Gdańsk):
– Dziś pokazaliśmy, że nie będziemy chłopcem do bicia. Staraliśmy się, jak tylko mogliśmy, zaprezentować się z jak najlepszej strony na wrocławskim torze, który z pewnością weryfikuje siłę każdego zespołu. Mam nadzieję, że każde kolejne spotkanie będzie dla nas już tylko lepsze, bo brakuje nam bardzo niewiele do sukcesu w postaci zwycięstwa. Widocznie jeszcze nie nadszedł nasz czas, ale wierzę, że wkrótce on nadejdzie.
Martin Vaculik (Lotos Wybrzeże Gdańsk):
– Jest mi przykro, bo do wygranej brakowało nam bardzo niewiele. Ze swojego występu jestem średnio zadowolony, bo na moim koncie pojawiły się zera, których nie powinno być. Prawdopodobnie gdybym zrobił wcześniej korektę w motorze, którą poradził mi trener, wyglądałoby to dużo lepiej. Dziś tak naprawdę pierwszy raz startowałem na wrocławskim torze. W zeszłym roku pojechałem tylko jeden bieg, więc tor ten jest dla mnie całkiem nowy. Pozostaje mi tylko trenować i starać się, aby ciągle było coraz lepiej.
Kenneth Bjerre (Lotos Wybrzeże Gdańsk):
– To spotkanie było bardzo dobre przede wszystkim dla kibiców obu zespołów. Szczególnie dla miejscowych, którzy mogą być zadowoleni z wyniku. Bardzo się staraliśmy, ale ostatnie trzy wyścigi wygrali gospodarze, co przesądziło o zwycięstwie w meczu.
Jason Crump (Atlas Wrocław):
– Sądzę, że nasz mecz w Bydgoszczy był taki sam jak dzisiejsze spotkanie dla Gdańska. Wygrywaliśmy przez większość meczu, ale ostatnie biegi zdecydowały o zwycięstwie drużyny przeciwnej. To samo było dzisiaj. Tak jak powiedział Kenneth, to było znakomite spotkanie dla kibiców obu ekip. Oczywiście, że chcielibyśmy wygrywać wszystkie mecze, ale żużel jest sportem. W Bydgoszczy zrobiliśmy sporo błędów pod koniec, tak jak dziś Gdańsk. Mimo to uważam, że goście spisali się bardzo dobrze. Dziś pokazaliśmy, szczególnie w końcówce spotkania, na co nas stać. Uważam, że jeśli ustabilizujemy poziom drużyny, będziemy mieli dużą szansę na walkę o wysoką lokatę w lidze. Polska Ekstraliga jest w tym roku bardzo wyrównana. Drużyny nie mają już takich „super składów” jak w zeszłym roku miało Leszno, czy Częstochowa, mimo że w tej pierwszej skład nie uległ zmianie.
Marek Cieślak (trener Atlasu Wrocław):
– Nowi zawodnicy byli dzisiaj pod szczególną presją, gdyż chcieli pokazać się z dobrej strony. Daveyowi Wattowi dziś wcale nie szło. Najpierw dwa nieudane wyścigi, później taśma, ale na koniec wygrał dwa bardzo ważne wyścigi. Mam nadzieję, że w przyszłości Davey będzie punktował od samego początku zawodów. Jeżeli chodzi o Scotta Nichollsa, to było bardzo dobrze. Był to jego pierwszy mecz w tym sezonie na wrocławskim torze i zdobył 14 punktów z bonusami. W przyszłości będzie na pewno tylko lepiej. Co do Jasona Crumpa, to jak zwykle swoje „odwalił” i koniec. Najbardziej martwi mnie „Jeleń”, bo na to co on dzisiaj wyprawiał to po prostu brak słów. Wierzę jednak, że to tylko chwilowy spadek formy.