Piotr Świderski był obok Macieja Janowskiego najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny Betard Sparta Wrocław w wyjazdowym spotkaniu z PGE Marma w Rzeszowie. „Świder” wywalczył dziewięć punktów. W ostatnim starcie zanotował defekt motocykla.
– Nie wiem co było przyczyną defektu. Nie chcę na gorąco mówić, że zepsuło się to, czy tamto. Dojadę do domu, rozbiorę motocykl i na pewno będę mądrzejszy. Bardzo szkoda tego defektu, bo sądzę, że mogłem wywalczyć więcej punktów – ocenia Piotrek.
– Szkoda przegranej w Rzeszowie. Gospodarze byli dobrze dopasowani do toru. Myślę, że nie ma tragedii. Przy takim osłabieniu, jakie mamy, wydaje mi się, że i tak stworzyliśmy ciekawe widowisko. Do pewnego momentu trzymaliśmy sie z Rzeszowem na styku. Na pewno brakowało Dennisa, bo on na tym torze chyba pojechałby dobrze. Zabrakło też punktów Kennetha. A do tego kontuzjowany jest Adam Shields. Gdyby nie te problemy, na pewno byłoby w Rzeszowie lepiej – kończy „Świder”.