Spartanie w Tatrach

Żużlowcy Betardu Sparty Wrocław zameldowali się w Tatrach na treningu kondycyjnym. Ktoś może być zaskoczony – co nasi żużlowcy robią na zimowych, górskich ścieżkach?

Góry są szczególnym miejscem do szlifowania formy sportowej – mówi Piotr Baron, menedżer Sparty. – Mieszkamy w świeżo oddanym do użytku Centralnym Ośrodku Sportu, a tam już sam nocleg na wysokości ok. 900 m n.p.m. jest bodźcem dla organizmu. Każdy trening przynosi tutaj wzmocniony efekt – dodaje.

Za plan treningów kondycyjnych odpowiada Tomasz Skrzypek, doświadczony trener, który ma na swym koncie m. in. współpracę z kadrą narodową kick-boxingu. Zróżnicowane zajęcia prowadzone są nie tylko na obiektach sportowych, ale przede wszystkim w terenie. – Wszechstronne przygotowanie i urozmaicony trening to podstawa w nowoczesnym szkoleniu sportowców. Wspólnie przygotowujemy bazę do dalszych treningów specjalistycznych – wyjaśnia Skrzypek.

Myślę, że niektórzy Spartanie mogli przeżyć w górach ciężkie chwile – dodaje Klaudia Tasz, przewodnik tatrzański i aktualna mistrzyni Polski w skialpinizmie. – Dla mnie bieganie po górach jest czymś normalnym, tymczasem żużlowcy przyzwyczajeni się do wysiłków krótkodystansowych.

Wczoraj nasi zawodnicy przebyli trening na trasie ok. 20 km w pełni zimowej aury. Przebiegli w poprzek cztery doliny tatrzańskie: od Kuźnic do Małej Łąki i z powrotem do COS-u, pokonując łącznie ok. 1000 m przewyższenia.

Panowie spisali się dobrze – mieli okazję przekonać się, kiedy i jakimi objawami zaczyna się kryzys przy tak długim, ciągłym wysiłku. Rozmawialiśmy o tym, jak się przed tym chronić, co jeść i pić – podsumowuje ten fragment obozu Klaudia Tasz.