Rozmowa z Piotrem Baronem

W dzień po remisowym meczu Betardu Sparty Wrocław ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra przeprowadziliśmy rozmowę z menedżerem naszej drużyny, Piotrem Baronem. Czy ten mecz można było wygrać, jak wygląda forma Tomasza Jędrzejaka i Troya Batchelora oraz jakie są założenia drużyny na najbliższe spotkanie w Rzeszowie – tego można się dowiedzieć z naszej rozmowy!

WTS.pl: Od meczu z Falubazem minął już dzień. Po analizie na chłodno jest pan
usatysfakcjonowany z wyniku remisowego czy może jednak pozostał pewien
niedosyt?

Piotr Baron: Nie ukrywam, że bardzo chcieliśmy zdobyć dwa punkty i sprawić
niespodziankę. Mecz jednak się tak ułożył, że mogliśmy zarówno wygrać,
jak i skończyć spotkanie z zerem. Myślę, że w Zielonej Górze mogą
odnieść podobne wrażenie z przebiegu spotkania. Zasłużyliśmy na ten
jeden punkt i należy się z niego cieszyć.

Nasi żużlowcy w drugiej fazie zawodów bardzo dobrze wychodzili
spod taśmy, jednakże kilkakrotnie tracili na dystansie możliwość
podwójnego zwycięstwa. Nie zdenerwowało to menedżera?

Rzeczywiście,
takie rzeczy nie powinny nam się przydarzać na naszym torze w aż takiej
ilości. Nie mam jednak absolutnie o to pretensji do zawodników. Taki
już jest żużel – w meczu z Tarnowem to właśnie na dystansie wielokrotnie
odrabialiśmy straty do rywali i ich mijaliśmy, tym razem stało się
inaczej. W następnym meczu u siebie postaramy się, żeby startować jak z
Falubazem i jechać na dystansie jak z Unią
(śmiech).

Wielu kibiców zadaje sobie pytanie, jak wygląda forma Tomka
Jędrzejaka. Czy bardziej mówią o nim starty z początkowej części meczu,
czy znakomita końcówka, gdzie rywale mogli tylko oglądać jego plecy?

Jestem
całkowicie spokojny o formę Tomka, która powinna już tylko zwyżkować.
To stuprocentowy profesjonalista, którego osiągnięcia będą iść tylko w
dobrą stronę i przekładać się na coraz lepsze zdobycze punktowe. Na
początku meczu z Falubazem po prostu nie trafił z przełożeniami, ale je
zmienił i w ostatnich biegach to był już prawdziwy Tomek – znakomity
zawodnik, którego u siebie naprawdę trudno pokonać.

A co z dyspozycją Troya Batchelora? Dalej jest gotów na sprawowanie odpowiedzialnej funkcji seniora jeżdżącego z młodzieżowcem?

Musieliśmy
przy Troyu wykonać trochę pracy, żeby pojechał tak jak w niedzielę, czyli
bardzo solidnie. Pomogliśmy mu ze sprzętem, a on odwdzięczył się walką
do samego końca. Nie przywiózł żadnego zera, co jest najważniejsze i nie
miał żadnego „przespanego” biegu. Jestem optymistą co do jego formy.

Następny mecz Betard Sparta odjedzie w Rzeszowie, gdzie trenerem
jest pański dobry kolega Dariusz Śledź. Sentymentów chyba jednak nie
będzie, zwłaszcza że Marma najprawdopodobniej pojedzie bez Pedersena,
stąd większa szansa na wywiezienie dobrego wyniku.

Zawsze patrzę przede wszystkim na swój zespół, jeśli chodzi o
przygotowanie do poszczególnych spotkań. Jak zwykle jedziemy pojechać
tam jak najlepszy mecz i obojętne jest dla mnie, czy Rzeszów pojedzie z
Nickim czy bez Nickiego, choć naturalnie z nim jest to silniejsza
drużyna.

Czy menedżer będzie śledził jutrzejsze spotkanie w lidze
szwedzkiej, gdzie w barwach Vastervik pojedzie aż trzech naszych
(Jędrzejak, Ljung, Batchelor)? Czy fakt, że za granicą zawodnicy
reprezentują jeden zespół, pomaga potem w pracy szkoleniowej?

Tak, będę je śledził. To dla nas możliwość do bardzo dobrego
treningu. Zawodnicy będą mogli jeszcze bardziej dotrzeć się na torze i
wypracować wzajemne zrozumienie, co będziemy mogli wykorzystać potem w
meczach Sparty. Poza tym w Szwecji liga jest na wysokim poziomie, więc
chłopacy nie odzwyczają się od meczów o dużą stawkę.