W niedzielny wieczór ekipa Piotra Barona walczyła o ligowe punkty z Unibaksem Toruń. Przed tym spotkaniem wiele osób związanych z czarnym sportem skazywało wrocławian na wysoką porażkę. Z taką opinią nie zgadza się kapitan Betardu Sparty Tomasz Jędrzejak.
Początek meczu pokazał, że w żużlowcach z Wrocławia tkwi olbrzymia wola walki. Kilka remisowych wyścigów dodało skrzydeł zawodnikom z Dolnego Śląska. Jak przyznaje Tomasz Jędrzejak, nikt z ekipy nie przywiązuje wagi do przedmeczowych komentarzy. Żużlowcy całą energię przeznaczają na przygotowania, aby pokazać się na torze z jak najlepszej strony. – Nie przejmujemy się tym, co o nas mówią .Wiemy, o co jedziemy. W Toruniu chcieliśmy powalczyć od początku do końca i pokazaliśmy, że potrafimy stawić czoła rywalom. Po tak dobrym początku meczu apetyt wzrósł. Uważam, że ten wynik mógł być jeszcze lepszy – powiedział po meczu „Ogór”.
Jędrzejak zakończył mecz z dorobkiem ośmiu punktów. Jak przyznaje kapitan Betardu Sparty, nie jest to satysfakcjonujący rezultat. – Nie było tak, jakbym sobie tego życzył. Miałem delikatne problemy w końcówce zawodów, ale mimo to przebłyski dobrej jazdy były widoczne, więc jestem zadowolony. Był to mój pierwszy oficjalny mecz w sezonie. Mój cykl przygotowań był mocno zaburzony przez kontuzję i potrzebuję jeszcze dwóch czy trzech tygodni, żeby być w optymalnej formie – wyjaśnia wrocławianin.
Przed ekipą z Wrocławia kolejne wyjazdowe spotkanie. W czwartek zespół Piotra Barona uda się do pierwszej stolicy Polski na pojedynek z Lechmą Startem Gniezno. Zaległy mecz I kolejki Drużynowych Mistrzostw Polski rozpocznie się o godzinie 18:30.