Przed turniejem kończącym Grand Prix Crump prowadził w klasyfikacji generalnej, ale tuż za nim ze stratą zaledwie 17 punktów czaił się Tomasz Gollob. Biorąc pod uwagę, że Jason wciąż odczuwa skutki kontuzji, wiele mogło się wydarzyć. „Crumpie” udowodnił jednak, że ten sezon należy do niego. Walczył o punkty i w 13. wyścigu postawił kropkę nad „i”. To trzeci tytuł w karierze australijskiego lidera wrocławskiej drużyny.
– Jestem bardzo szczęśliwy. Kiedy byłem mały, nawet nie marzyłem, że zdobędę trzy tytuły mistrza świata! – przyznał po zawodach na konferencji prasowej Jason Crump. – Za każdym razem zdobywając tytuł, walczyłem z wymagającymi rywalami. Dlatego jestem tym bardziej dumny z tego, że co udało mi się osiągnąć. Ostatnie tygodnie przed finałowymi zawodami były dla mnie ciężkie. Kontuzji nikt nie lubi. Kiedy jednak się one przytrafiają, trzeba zrobić wszystko, by wrócić na walki. Zawody w Terenzano były dla mnie bardzo ciężkie i kosztowały mnie bardzo dużo wysiłku. Te w Bydgoszczy wynagrodziły mi to. Teraz wiem, że było warto. Bo zostałem mistrzem świata – dodawał uradowany „Crumpie”.