Kategoria: Aktualności

Niedzielne starcie Unii Leszno z Betardem WTS Wrocław będzie już siedemdziesiątym czwartym meczem tych zespołów. Minimalnie lepsi w ogólnym bilansie są leszczynianie, którzy przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść 37 razy, podczas gdy wrocławianie wygrywali 33 razy.

Betard WTS Wrocław rozpoczyna maraton dwóch najtrudniejszych meczów w rundzie zasadniczej. Po serii trzypunktowych zwycięstw nad zespołami nieco słabszymi, przyszła pora na najwyższą ligową półkę. Pierwszy przystanek - Leszno i miejscowa Unia.

Maciej Janowski nie odegrał kluczowej roli w gdańskim turnieju zaplecza kadry juniorów. Z czterema punktami na koncie zajął odległe miejsce, choć należy zauważyć, że startował de facto tylko w dwóch wyścigach. W zawodach zwyciężył Patryk Dudek.

Takiej obsady nie mógłby się powstydzić niejeden finał MIMP! W piątek, 9 lipca w Gdańsku spotka się czołówka polskich młodzieżowców, by rywalizować w turnieju zaplecza kadry juniorów. Oczywiście na liście startowej nie może zabraknąć Macieja Janowskiego.

Maciej Janowski bez najmniejszych problemów zwyciężył w półfinale Brązowego Kasku rozgrywanym na torze Startu Gniezno. Młody zawodnik Betardu zgromadził na swoim koncie 15 punktów i pewnie "wjechał" do finału rozgrywek.

W najbliższą niedzielę Betard WTS Wrocław zmierzy się z Unią Leszno. Bezsprzecznym faworytem tego spotkania są leszczynianie, ale ekipa z Wrocławia chce podtrzymać dobrą passę z ostatnich pojedynków.

W czwartek, 8 lipca, na torach w Gnieźnie i Rzeszowie odbędą się półfinały rozgrywek o Brązowy Kask. Do walki o tegoroczne trofeum stanie aż czterech młodych wrocławian, w tym obrońca tytułu sprzed roku, Maciej Janowski. Początek zawodów, zarówno na Podkarpaciu jak i w pierwszej stolicy Polski, zaplanowany jest na godzinę 17:00.

W najbliższą niedzielę Betard WTS Wrocław wybiera się do Leszna na spotkanie z miejscową Unią. Poznaliśmy już godzinę rozpoczęcia tego niezwykle ciekawie zapowiadającego się widowiska.

Zapis pomeczowej konferencji prasowej: Piotr Żyto (trener Falubazu Zielona Góra): – Przegraliśmy. I to najkrótsza ocena tego meczu. Naprawdę nie cieszy nas to, że była to wspaniała promocja speedway”a, bo punktów z tego nie mamy. Co z tego, że jedziemy ładnie, jak punktów z tego nie ma. Przeżywamy prawdziwy kryzys, a już musimy się przygotowywać do kolejnego meczu. Boli mnie to, że tak naprawdę tylko mnie, sztabowi szkoleniowemu i kierowniczemu i trochę niektórym zawodnikom zależy na dobrym wyniku. To jest cały ból, to nie tylko to, że my przegrywamy, ale też to, że po prostu dzieją się takie rzeczy w Zielonej Górze, które dziać się nie powinny. Dzieje się coś strasznego. To niepokojące. Na piątek mamy zaplanowany trening punktowany z Gnieznem, bo Start jedzie do Rybnika. Chcę na ten trening ściągnąć Iversena. Widać jak Fredrik Lindgren ma głębokiego doła, trzeba teraz uruchomić „straszaka”. Chcę to wszystko posprawdzać, ale nie mam za bardzo jak. Teraz mamy taką pogodę, że jest bardzo gorąco. Tor żeby utrzymać taki, jaki my sobie życzymy, to trzeba naprawdę paru dni, a nie dwóch godzin. Ponadto mamy na stadionie tartak i jeśli nie zostanie on usunięty w ciągu dwóch dni, nie będziemy mogli dobrze przygotować się do...

Już dawno na Stadionie Olimpijskim nie było takich emocji. Dopiero w tym spotkaniu widać było prawdziwe efekty zimowej przebudowy toru. Żużlowcy Betardu WTS Wrocław i Falubazu Zielona Góra stworzyli widowisko, które - patrząc przez pryzmat ostatnich meczów w stolicy Dolnego Śląska - było wręcz fenomenalne.