„Bądźmy optymistami” – o chorobie Scotta Nichollsa słów kilka.

 

Problemy Scotta zaczęły się przed pierwszymi treningami na torze. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Jeszcze w marcu Brytyjczyk wycofał się z turnieju Billy”ego Hamilla, z powodu złego samopoczucia. Początkowo jednak leczył się na własną rękę, licząc, że choroba ustąpi. Nastąpiła delikatna poprawa. Niestety, po meczu z Wybrzeżem Gdańsk wróciły problemy. W niedzielnym meczu Atlasu Nicholls nie był już sobą. Nie miał siły, ledwo trzymał się na motocyklu. Efekt? Upadek w ostatnim wyścigu, i mizerny dorobek punktowy.

W meczu z Włókniarzem Scott Nicholls jeździł głównie za rywalami.

 

Jak do choroby jednego ze swoich liderów podchodzi WTS? „- Sytuacja jest jasna, Nicholls przejdzie w Anglii specjalistyczne badania, a ich wynik ma nam dostarczyć w najbliższych dniach.” – powiedziała prezes, Krystyna Kloc. Okazuje się jednak, że klub przed spotkaniem nie wiedział o poważnych problemach swojego zawodnika! „- To prawda, on nie mówił nam przed meczem z Włókniarzem, że źle się czuje. Wyszedł z założenia, że jakoś to będzie. Ale w ostatnim biegu po prostu spadł z motocykla. Nie chciał się przyznać, że jest skrajnie wyczerpany. Tak nie można.”

 

Dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć, na co chory jest Nicholls, i czy będzie w stanie pomóc drużynie w walce o ligowe punkty. „- To nasz podstawowy zawodnik, musimy być optymistami. Teraz i tak nie ma go kim zastąpić” – dodała prezes WTS-u. „- Zresztą na razie nie ma co ferować wyroków, poczekajmy na wyniki badań.”

 

Zawodnik Atlasu jest w stałym kontakcie z klubem, a o wynikach badań i stanie zdrowia informować będzie lekarza klubowego, Marka Malczewskiego.

 

gazeta.pl