„Wygrana z Tarnowem to mus”

Tai Woffinden wszedł w nowy sezon żużlowy w świetnej formie. Mistrz świata z 2013 roku jest bardzo pewnym punktem Betardu Sparty Wrocław, w każdym meczu zapewniając kilkanaście oczek na konto naszej drużyny. Zobaczcie, co Tajski miał do powiedzenia po ostatnim spotkaniu Spartan z Falubazem i jakie jest jego nastawienie przed dzisiejszym meczem z Unią!

wts.pl:
Za nami ciężki mecz z Falubazemzakończony niestety naszą
porażką. Co zadecydowało o tym, że to Zielona Góra wywiozła z
Olimpijskiego komplet punktów?

Tai
Woffinden:
To był rzeczywiście ciężki mecz, ale powiem wam,
że on wcale nie powinien taki być. Powinniśmy go wygrać tak jak
każdy mecz u siebie. Być może niektórym potrzeba więcej
treningów.

Czy
w przygotowaniu toru były jakieś istotne różnice w porównaniu z
ostatnim meczem z Grudziądzem?

Tor
był dobrze przygotowany, zresztą jak zawsze i mnie osobiście
ścigało się nim dzisiaj całkiem fajnie. Piotr korzysta z opinii
zawodników, żeby wiedzieć jak właściwie przygotować
nawierzchnię na mecz i nie inaczej było tym razem.

Po
tobie widać jednak spore zmęczenie – jest to spowodowane
wyczerpaniem dzisiejszym meczem i wczorajszym Grand Prix czy swoje
zrobiła też daleka podróż?

Nie
byłem zmęczony, co widać najlepiej po moim wyniku punktowym.
Dojechałem tutaj aż z Finlandii, ale to samo mogą powiedzieć inni
zawodnicy, więc to nie powinno być żadne wytłumaczenie. Jestem
rozczarowany porażką, bo przed ostatnim biegiem po prostu byłem
pewien, że go wygram. Znalazłem doskonałe miejsce do wyjścia ze
startu, a obok Jarek trochę się zakopał. Popełniłem jednak błąd,
najechałem na taśmę i w konsekwencji przegraliśmy. Szkoda, bo
bardzo zależy mi na tym, żeby wreszcie w Polsce zdobyć medal z
zespołem.

Przy
tej taśmie rzeczywiście nie opanowałeś nerwów czy może to
sędzia zbyt długo zwlekał z jej podniesieniem?

Zmylił
mnie wiatr! Startując ze środkowych pól można się czasem pomylić
właśnie przez silny podmuch, który ruszy taśmą – wtedy ciężko
opanować refleks i można w nią wjechać. Kilka razy w karierze
popełniłem ten błąd i niestety tym razem przydarzył się w takim
momencie.

Na
pewno szkoda. Przy twojej wygranej była też przecież szansa, że
Tomek Jędrzejak zajmie punktowane miejsce i w efekcie tego meczu
byśmy nie przegrali.

Tak,
ale przede wszystkim nie powinniśmy doprowadzić do sytuacji, w
której musimy wygrać ostatni bieg 5:1, żeby wygrać cały mecz. W
przeciągu całego spotkania mieliśmy możliwości, żeby
rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Wiem, że Falubaz to mocna
drużyna, ale dalej jestem zdania, że u siebie naszym zadaniem było
z nimi wygrać.

Tai,
widać po tobie, że jesteś w tym sezonie bardzo mocny. Świetnie
radzisz sobie nie tylko w polskiej lidze, ale jesteś też liderem
cyklu Grand Prix. Jesteś gotowy na to, żeby zdobyć drugi w
karierze tytuł mistrza świata?

Czuję
się bardzo dobrze zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Jasne, że
moim długofalowym celem jest zdobycie tytułu mistrza świata, ale
pamiętajmy, że sezon jest długi i bardzo wiele rzeczy może w nim
pójść nie tak. Startuję w Grand Prix, polskiej lidze, szwedzkiej
lidze i mistrzostwach Wielkiej Brytanii. Zrezygnowałem w tym roku z
ligi angielskiej, żeby mieć więcej siły na odzyskanie tytułu.
Czas pokaże, jak to będzie. Na razie jestem bardzo zadowolony ze
swoich wyników w Grand Prix., ale chodzi o to, żeby prowadzić w klasyfikacji generalnej po rozegraniu wszystkich turniejów, a nie teraz.

Czy
z twoim zdrowiem wszystko jest w porządku? Po Grand Prix Finlandii
mówiło się, że masz problemy z przemieszczającym się barkiem.

To
pozostałość jeszcze z sezonu, gdy pierwszy rok startowałem we
Wrocławiu. Prawie się zderzyłem z Nickim Pedersenem, więc żeby
uniknąć kraksy położyłem motocykl na ziemię. Doszło wtedy u
mnie u kontuzji barku, która co jakiś czas się odzywa zwłaszcza
przy trudniejszych torach. Na Olimpijskim zazwyczaj jest w porządku,
ale w Tampere bardzo mnie bolało, kiedy w jednym wyścigu poderwało
mi motocykl do góry przy dojeździe do krawężnika. Dużo pomógł
mi fizjoterapeuta, wskutek czego nie odczuwałem bólu przy startach.

Przed nami kolejne mecze z równie niełatwymi rywalami.

Tak, ale wygrana z Tarnowem to absolutny mus. Nie ma nawet o czym gadać.

Jak to zrobić?

Wyjechać na tor i być szybszym od rywali. W porównaniu z poprzednim meczem musimy poprawić element startowy. Jeśli będziemy w tym lepsi i będziemy czuć się tak samo dobrze jak w meczu z Grudziądzem powinno być lepiej!