Warto nad Wartą!

Dzisiaj o godzinie 19:00, wszystkie oczy zwrócą się ku stadionowi im. Edwarda Jancarza w Gorzowie Wielkopolskim. Czas na szóstą  rundę  tegorocznych zmagań o tytuł indywidualnego mistrza świata.

Prognoza pogody ponownie chciała spłatać figla podczas gorzowskiej edycji cyklu Grand Prix. W ubiegłym roku udało się rozegrać jedynie 16 wyścigów. Ostatni tydzień również upłynął pod znakiem deszczu. Gorzowski toromistrz zachodził w głowę, czy będzie w stanie przygotować dobra nawierzchnię. Jednak wszystkie znaki na niebie wskazują, że dziś nad Gorzowem zaświeci słońce. W jego blasku z pewnością będzie chciał się znaleźć każdy z zawodników. Wielu ma chrapkę na wygrana na gorzowskim stadionie, ale konkretnego lidera ciężko wskazać. W pięciu poprzednich odsłonach cyklu za każdym razem wygrywał inny jeździec.

Jarosław Hampel, który podczas Grand Prix w Kopenhadze nabawił się kontuzji, ma przed sobą kila tygodni rehabilitacji. Pomimo unieruchomienia nogi w gipsie, Mały wybiega już myślami do powrotu na tor: –Kiedy wrócę na tor, moją ambicją jest być gotowym na 100%. Teraz jednak najważniejsze jest to, by rehabilitacja przebiegała pomyślnie. Chcę udowodnić sobie, że kiedy wrócę, wszystko znowu zagra.

W Gorzowie Hampela zastąpi Martin Vaculik. Pomimo, iż dla Słowaka jest to pierwszy występ w GP, podchodzi do tego bez presji – To nowe doświadczenie i niezła szkoła. Na pewno będzie najtrudniejsze spotkanie w moim życiu, ale chciałbym zaliczyć kilka dobrych startów i przywieść punkty.

W ubiegłym roku na gorzowskim stadionie triumfował Greg Hancock. Prowadzący w klasyfikacji generalnej Amerykanin, jest mocnym faworytem zawodów, gdyż z pewnością nie będzie chciał oddać pozycji lidera.  Po piętach depcze mu jednak Jason Crump, który dwa tygodnie temu świętował zwycięstwo.

Być może Tomasz Gollob przełamie złą passę, wykorzystując świetną znajomość gorzowskiego toru. Team Golloba ciężko pracował nad dopasowaniem sprzętu, z którym Tomasz miał ostatnio spory problem. Każdy zawodnik chce odnosić sukcesy przed swoja publicznością, a kibice z pewnością liczą że usłyszą  Mazurek Dąbrowskiego.

Ze stawki o podium nie można wykluczyć Nickiego Pedersena. Power jest niesamowicie zawzięty. Patrząc na poprzednie odsłony cyklu można odnieść wrażenie, że Duńczyk za bardzo próbuje przekombinować w wyścigach. Czyżby presja zwycięstwa przysłoniła mu zdrową rywalizację?
Coraz pewniej w rywalizacji z najlepszymi czuje się Fredik Lindgren. Szwed już dwukrotnie stawał na podium w tym roku i z pewnością nie są to jego ostatnie sukcesy.

Chris Harris, który na Parken zajął czwarte miejsce, wierzy, że czas kiedy oglądał plecy rywali dobiegł już końca. – W Kopenhadze było naprawdę dobrze. Używałem sprzętu z ligi angielskiej, który pracował bez zarzutów. W  Gorzowie pojadę na tym samym sprzęcie – powiedział Bomber.
Z dziką kartą na stadionie im. Edwarda Jancarza wystąpi wychowanek tamtejszej Stali Bartosz Zmarzlik. Czy wzorem poprzedników również namiesza wśród doświadczonych kolegów?

Pogoda jest zamówiona, zawodnicy gotowi, pozostaje jedynie czekać do godziny 19:00 na wielkie święto żużla nad Wartą.

Lista startowa:
(14) Peter Ljung (Szwecja)
2. (9) Fredrik Lindgren (Szwecja)
3. (11) Chris Harris (Wielka Brytania)
4. (12) Antonio Lindbaeck (Szwecja)
5. (19) Martin Vaculik (Słowacja)
6. (5) Tomasz Gollob (Polska)
7. (16) Bartosz Zmarzlik (Polska)
8. (7) Kenneth Bjerre (Dania)
9. (1) Greg Hancock (USA)
10. (8) Chris Holder (Australia)
11. (6) Emil Sajfutdinov (Rosja)
12. (4) Jason Crump (Australia)
13. (2) Andreas Jonsson (Szwecja)
14. (13) Bjarne Pedersen (Dania)
15. (10) Nicki Pedersen (Dania)
16. (15) Hans Andersen (Dania)

Rezerwowi:
17. Piotr Pawlicki jr (Polska)
18. Przemysław Pawlicki (Polska)

Sędzia: Krister Gardell

 

AGNIESZKA RATOWSKA – GNIADEK