W Toruniu po raz 34.

Żużlowcy Betardu Sparty Wrocław jutrzejszym meczem z Unibaxem w
Toruniu rozpoczną tegoroczne rozgrywki ENEA Ekstraligi. Jak do tej pory
jeździli wrocławianie w grodzie Kopernika?

Niedzielne spotkanie będzie 34. w historii ligową potyczką obu
zespołów w Toruniu. Bilans meczów jest zdecydowanie bardziej korzystny
dla gospodarzy – odnieśli oni w meczach ze Spartą 30 zwycięstw,
natomiast 3 razy z wygranej cieszyli się nasi żużlowcy. Miało to miejsce
w pierwszym w historii spotkaniu obu klubów – w 1960 roku Sparta
pokonała ówczesny LPŻ Toruń 47:30 oraz w 1999 (46:44 dla naszej drużyny –
mecz ten utorował wrocławianom drogę do play-off, w których sięgnęli po
srebrny medal DMP) i 2004 roku (48:42 dla Sparty).

Historia meczów Sparty w Toruniu wielokrotnie naznaczona była
wyjątkowo emocjonującymi spotkania. Chyba wszyscy kibice żużla z naszego
miasta pamiętają mecz z 1995 roku zakończony wynikiem 45:44 dla
Apatora. Przed ostatnim wyścigiem Sparta prowadziła wówczas 44:40 i
teoretycznie w najgorszym wypadku nasza ekipa wróciłaby z Torunia z
remisem. W ostatnim wyścigu kontrowersyjne decyzje sędziowskie
doprowadziły jednak do wykluczenia Piotra Protasiewicza oraz Tommy’ego
Knudsena, w wyniku czego bieg zakończył się wynikiem 5:0 dla gospodarzy, a
cały mecz ich jednopunktowym zwycięstwem. Pamięć o tym meczu jest do dzisiaj
ciągle żywa wśród sympatyków speedwaya. W legendarnym spotkaniu brał
udział m.in. menedżer Betardu Sparty Wrocław, Piotr Baron, który zdobył
wówczas dla naszej drużyny aż 11 punktów.

Ogromne emocje wzbudził także mecz z mistrzowskiego dla Sparty sezonu
2006, w którym nasz zespół minimalnie uległ torunianom 44:46. Z tamtej
złotej drużyny do dzisiaj barw Sparty broni jedynie Nicolai Klindt.

W 2007 roku również sporo się działo – obie drużyny zmierzyły się w
półfinale DMP. W meczu decydującym o tym, czy Spartanom udałoby się
obronić tytuł z zeszłego sezonu, zabrakło nam jednak trochę szczęścia.
Torunianie wygrali 47:43, a nasz zespół musiał się
zadowolić brązowym medalem.

Oby i tym razem emocji nie zabrakło!