To był thriller!

Nikt nie mówił, że mecz Betard Sparta Wrocław – Polonia Bydgoszcz będzie należał do łatwych spotkań. Przedstawiciele obu drużyn są jednogłośni w tej sprawie: to był mecz na styku!

Tomasz Jędrzejak (Betard Sparta Wrocław): – To był mecz na styku. Tego się spodziewaliśmy i tak rzeczywiście było. Pojechała cała drużyna i to jest najważniejsze. Nikt nie został z zerem na koncie a mecz wygraliśmy. Miałem troszkę problemów, ale uporałem się z nimi na tyle ile mogłem. Udało się „udziubać” trochę punktów w końcówce spotkania. To nie był mój najlepszy mecz, ale myślę ze też nie najgorszy.

Patryk Dolny (Betard Sparta Wrocław): – Pierwszy bieg był trochę niefortunny, bo zrobiłem błąd. Niepotrzebnie tak szeroko wyjechałem. Kolejne biegi pokazały jednak że potrafię pojechać, ale cały czas brakowało mi pewności i nie mogłem się przełamać do końca. Starałem się nie zamykać gazu i jechać do przodu. Zmieniałem przyłożenia, bo trener cały czas nas uczy, żeby próbować. Jak nie jednym sposobem, to drugim. Po upadku trochę ucierpiało biodro, ale ogólnie czuję się ok i nic mi nie jest. Szymon zachował się fair, bo mógł mnie zamknąć przy płocie, ale zostawił mi miejsce.

Fredrik Lindgren – (Betard Sparta Wrocław): – Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Świetnie mi się jechało z Taiem Woffindenem i w przyszłości chciałbym również z nim startować w parze. To zaowocowało solidnymi punktami. W naszej ekipie jest świetna atmosfera, naprawdę czuć ducha drużyny. Jeździmy razem i wszyscy tym żyjemy.

Piotr Baron (Betard Sparty Wrocław): – Udało nam się wygrać mecz, ale Robert z chłopakami zgotowali nam prawdziwy thriller. Nie ma co ukrywać, że mieliśmy trochę pecha. Tych zawodników, którzy mieli dzisiaj problem z jazdą, bardzo fajnie zastąpili inni. Tajski i Fredka pojechali doskonale. Tomek po pierwszych biegach wypadł nieciekawie, ale później pokazał że potrafi jechać. Chociaż to nie był jego dzień, spisał się bardzo dobrze. Sebastian pomimo tego, że sypały mu się silniki, próbował zrobić wszystko żeby przywieźć punkty. Juniorzy też wiedzieli o co jadą i dla kogo jadą. Kibiców na trybunach jest coraz więcej, za co serdecznie im dziękujemy. I właśnie dla tej publiczności chłopcy podnieśli sobie poprzeczkę. I jadą, nie powiem że za Moskwę, ale za ten znaczek WTSu. To zaczyna cieszyć, bo w drużynie jest duża ambicja i chłopcy jadą coraz lepiej.

Krzysztof Buczkowski (Polonia Bydgoszcz): – Staraliśmy się jak tylko mogliśmy. Szkoda, że nie wyszło. Mieliśmy słaby środek meczu i przegrywaliśmy 5:1. Mieliśmy przewagę, ale prysła i już  nie zdołaliśmy jej odrobić. Miałem słabsze dwa biegi, w ogóle nie mogłem się spasować. W trzecim wyścigu z kolei nie mogłem opanować motocykla i woził mnie gdzie chciał. Zupełnie straciłem nad nim kontrolę.

Robert Sawina (Polonia Bydgoszcz): – Przede wszystkim gratuluję zespołowi z Wrocławia. Z pewnością był taki moment, kiedy mieliśmy wielkie szczęście. Jak się jednak później okazało, na niewiele się to zdało, bo w efekcie przegraliśmy mecz. Trzeba pochwalić juniorów w naszej drużynie, którzy pojechali dobre spotkanie. Dobrze spisali się Robert Kościecha, Krzysztof Buczkowski i Emil Sajfutdinow. Tomek Gapiński i Artiom Łaguta nie dostosowali się do reszty. W efekcie wyniki mamy taki jaki mamy. Dlatego jeszcze raz gratuluję gospodarzom podniesienia się w tak trudnej sytuacji.

 

AGNIESZKA RATOWSKA – GNIADEK