Spokojnie

Maciek Janowski świetnie rozpoczął rywalizację o Indywidualne Mistrzostwo Świata Juniorów. Lider Betard Sparty Wrocław wywalczył czternaście punktów i zajął drugie miejsce. W wyścigu barażowym musiał uznać wyższość Darcy Warda, z którym przegrał także w zasadniczej fazie turnieju. – Taki jest sport. Wiele razy ścigałem się z Darcy. Raz wygrywa on, raz ja – przyznaje Maciek.

Wielu kibiców już po pierwszym turnieju widzi Maćka na podium tegorocznych IMŚJ. Sam zawodnik studzi nieco nastroje. – To dopiero początek rywalizacji. Do końca pozostały jeszcze trzy turnieje, więc dzisiaj nawet nie jesteśmy w połowie zmagań. Najważniejsze to jechać równo i zdobywać dużo punktów, bo na końcu one na pewno będą miały duże znaczenie. Teraz mam ich na koncie czternaście, więc nie jest chyba źle. Fakt, że na tegoroczne mistrzostwa świata juniorów składają się cztery finały spowoduje, że wygra ten, który będzie jeździł najrówniej. Dlatego nie popadam w hurra optymizm. Skupiam się na walce i zdobywaniu kolejnych punktów w następnych zawodach – mówi lider naszej drużyny.