Rozmowa z Adrianem Kryńskim „Sitkiem”, raperem z Wrocławia
Z Twoich kawałków wiemy, że kumplujesz się z Maćkiem Janowskim. W jakich okolicznościach się poznaliście?
W 2013 roku nasz wspólny znajomy przybliżył mi jego historię. Powiedział, że słucha mojej muzyki i spytał, czy mógłbym w związku z tym nagrać jakieś krótkie video z gratulacjami dla Maćka, ponieważ zdobył właśnie tytuł mistrza świata wraz z reprezentacją Polski. Pamiętam, że bardzo ucieszył mnie ten fakt, gdyż sam od zawsze byłem blisko związany ze sportem, przez co wiem, ile kosztuje to wyrzeczeń, determinacji i wysiłku. Pierwszy raz spotkaliśmy się jakiś rok później, całkiem przypadkowo. I tak nasza znajomość, którą bardzo sobie cenię, trwa do dzisiaj.
Chodzisz na mecze żużlowe?
Tak, zdarzyło mi się być na kilku, ale zdecydowanie częściej oglądam je przed telewizorem. Czy jestem kibicem? W jakimś stopniu na pewno, zawsze trzymam kciuki za moich kumpli, więc trzymam też za Spartę.
Co najbardziej podoba Ci się w żużlu?
To jeden z najniebezpieczniejszych sportów, jakie znam. Czasem ciężko uwierzyć, że ci drobni i naprawdę skromni ludzie mają w sobie tyle szaleństwa. Świetnie ogląda się tę całą rywalizację z perspektywy widza, ale tam na serio nie ma żartów. Widziałem z bliska nie jedną ranę i bliznę. Nie wiem, jak mocną psychikę trzeba mieć, żeby po każdym takim upadku wsiadać na motor i dalej wygrywać. Ryk silnika, niesamowite emocje przy rywalizacji, niespodziewany zwrot akcji i ogromny szacunek do konkurencji. Myślę że właśnie za to kocha się ten sport.
Nie chodziło Ci po głowie, żeby spróbować swoich sił na motocyklu?
Myślę, że w moim życiu jest już wystarczająco dużo adrenaliny. Poza tym nie czuję się komfortowo przy dużej prędkości.
W Twoich wersach jest dużo koszykówki. Jak ważny jest dla Ciebie ten sport?
Koszykówka była moim całym życiem od podstawówki. Niestety moja wada wzroku nigdy nie pozwoliła mi traktować tego na poważnie. Z roku na rok oddalałem się od niej coraz bardziej. Grałem w kilku klubach, miałem chwilowy przelot w Śląsku Wrocław, ale skończyło się na rozgrywkach pod blokiem.
Maciek Janowski wystąpił w klipie do Twojego utworu „Filar”. Powiedz coś więcej o tym kawałku.
Maciek wystąpił w kilku moich teledyskach, ale faktycznie był też i na tym. Zależało nam na pokazaniu ludzi, z których Wrocław jest dumny. Chcieliśmy pokazać dzieciakom, że jeśli naprawdę wierzysz w to, co robisz, możesz przenosić góry. Niestety, mieliśmy bardzo mało czasu na nakręcenie scen, przez co nie zdążyliśmy zaangażować wszystkich cenionych osób z naszego miasta.
Nie myślałeś, żeby nagrać kawałek o żużlowcach?
Nigdy nie myślałem o żużlowych utworach, ale jeśli chodzi o wątek muzyczny, to faktycznie pojawił się taki na wcześniejszej płycie w utworze „Victoria”. Chciałem w ten sposób uhonorować i okazać swój szacunek Maćkowi.
Wywiad ukazał się w programie na mecz Betard Sparta Wrocław – Eltrox Włókniarz Częstochowa (16.08.2020). Fot. Rafał Trubisz