„Nie jesteśmy bardzo słabą drużyną, aby nas spisywać od razu na straty.” – wypowiedzi po meczu Atlas Wrocław – Falubaz Zielona Góra

 

Piotr Żyto (trener Falubazu Zielona Góra):
– To jest nasz kolejny mecz przegrany na wyjeździe. Zabrakło nam szczęścia oraz punktów Grzegorza Zengoty i Rafała Dobruckiego. Rafał wpadł teraz w dołek i trzeba mu pomóc, aby z niego jak najszybciej wyszedł. W niedzielę jest rewanż, więc mamy trochę czasu, żeby z Rafałem potrenować. Musi sobie pojeździć i spasować się z torem. Obcokrajowcy dzisiaj swoje zrobili i do nich żadnych pretensji mieć nie można. Grzegorz Zengota nie jest natomiast jeszcze gotowy do jazdy, a dzisiejszy tor we Wrocławiu potwierdził moje obawy, że dla niego byłoby za wcześnie na jazdę. Tor miał dziury i wpadnięcie w jedną z nich mogłoby się skończyć dla niego kontuzją. To, czy pojedzie w niedzielę, niech na razie zostanie tajemnicą. Piotrek Protasiewicz po upadku jest lekko poobijany. Na drugim łuku były dwie dziury i w jedną z nich Piotrek wjechał, co zakończyło się upadkiem. Po biegu zadzwoniłem do sędziego z prośbą, aby wyrównać tor przed powtórką, aby nic takiego się nie powtórzyło. Niestety sędzia tylko podziękował mi za informację i puścił czas dwóch minut. Uważam, że to nie była dobra decyzja. Skoro zawodnicy sami mówią, że tor jest dziurawy, to trzeba zadbać o ich bezpieczeństwo i coś z tym zrobić. Pięć minut równania toru to mała cena za bezpieczeństwo, które jest najważniejsze.

Paweł Kondratowicz (menadżer Atlasu Wrocław):
– To zwycięstwo podbudowało drużynę. Tak jak dziś drużynie z Zielonej Góry, tak i nam zdarzały się mecze, które przegrywaliśmy minimalną różnicą punktów. Dziś jednak udało nam się zwyciężyć. Myślę, że to jest dobry prognostyk na przyszłość. Jak widać forma naszych obcokrajowców w dalszym ciągu nie napawa optymizmem. Będziemy jednak walczyć o kolejne zwycięstwa. Sezon ciągle trwa, w niedzielę rozpoczyna się runda rewanżowa rozgrywek i jedziemy dalej! Jeśli chodzi o Tomka Jędrzejaka, to powoli zachodzi progres w jego jeździe. Pomagamy mu wyjść z tego dołka jak tylko możemy. Zarówno my, jak i Scott Nicholls, nie jesteśmy zadowoleni z jego postawy. Jemu też trzeba pomóc. Dziś testował nowy silnik i zobaczymy, w którym kierunku to dalej pójdzie.

Maciej Janowski (Atlas Wrocław):
– Przed meczem w Zielonej Górze czeka nas jeden trening i to w niedzielę zobaczymy czy udało nam się przerwać pasmo porażek. Będziemy się starali jak najlepiej przygotować do tego spotkania i powalczyć o zwycięstwo. Nie jesteśmy bardzo słabą drużyną, aby nas spisywać od razu na straty. Jeśli obcokrajowcy dorzucą parę punktów to będziemy mogli powalczyć jak równy z równym i stawić czoła gospodarzom. W pierwszym wyścigu zanotowałem upadek, a raczej uślizg, z mojej winy. Nie zachowałem zimnej krwi i skończyło się to upadkiem.

Grzegorz Walasek (Falubaz Zielona Góra):
– Jechaliśmy jak mogliśmy najlepiej, staraliśmy się wygrać to spotkanie. Jednak przede wszystkim brakowało nam Grzesia Zengoty. Tor we Wrocławiu był dziś pod niego, on lubi takie tory i na pewno by dobrze punktował. Rafał miał dziś duże problemy z jazdą i jego punktów też nam brakowało. Ciągle zmieniał ustawienia, przesiadał się z jednego motocyklu na drugi, ale ciągle coś nie grało tak jak należy. Ich punktów brakło do odniesienia zwycięstwa z Atlasem. Miałem pretensje do sędziego, że nie zarządził równania toru po upadku Piotrka Protasiewicza. Naprawdę nic by się nie stało, gdyby sędzia wpuścił traktory na tor i kazał je zasypać. Pięć, dziesięć minut w tę czy w drugą stronę nie grałoby roli. Być może sędzia nie widział po prostu tych dziur, że podjął taką a nie inną decyzję. W Zielonej Górze będziemy jechali nie tylko o bonus, ale o zwycięstwo. Ale to, czy nam się uda okaże się dopiero w niedzielę.