Mamy trzy punkty!

Żużlowcy Betard Sparty Wrocław odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo w rozgrywkach ENEA Ekstraligi – tym razem wrocławianie spokojnie i w dobrym stylu pokonali u siebie drużynę KantorOnline Viperprint Włókniarza Częstochowa 45:32. Spotkanie zostało przerwane po trzynastu wyścigach z powodu obfitych opadów deszczu.

Pojedynek rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem z powodu burzy, która przeszła nad Stadionem Olimpijskim ok. godziny 14. Na szczęście wytężone prace na torze i jego równanie doprowadziły do tego, że zawody udało się z powodzeniem przeprowadzić. Spartanie już od samego początku wzięli się ostro do roboty i szybko wyszli na wyraźne prowadzenie w meczu – najpierw swoje pierwsze zwycięstwo odniósł bezbłędny Tai Woffinden, zaś potem podwójnie tryumfowali młodzieżowcy. W czwartym wyścigu para Pavlic-Dolny wygrała nawet 5:0, bo kolejno wykluczani z wyścigu byli częstochowianie Kildemand oraz Czaja. Przewaga Betardu Sparty już na tak wczesnym etapie meczu wynosiła jedenaście punktów.

Nasi zawodnicy biorąc pod uwagę nieprzewidywalne warunki atmosferyczne oraz trudny tor starali się nie szarżować i pewnie dowieźli do końca szybko wypracowaną przewagę. Pomimo tego publiczność na Stadionie Olimpijskim mogła obserwować kilka ciekawych wyścigów – w dziesiątym biegu Kildemand do końca starał się zagrozić pierwszej lokacie Maćka Janowskiego, zaś w trzynastej gonitwie Duńczyk uporał się na dystansie z Tomaszem Jędrzejakiem. To było jednak za mało dla Włókniarza, aby nawiązać we Wrocławiu wyrównaną walką.

Na największe słowa uznania zasługuje na pewno zdobywca kompletu punktów Tai Woffinden – nawet jeżeli nie wychodził najlepiej z pierwszego łuku, to szybko odstawiał resztę stawki na dystansie. Tajski zebrał ogromne brawa od widzów, kiedy nie zważając na rzęsisty deszcz jako pierwszy podszedł podziękować kibicom za doping w tym spotkaniu. Reszta zespołu spisała się bardzo równo, co jak pamiętamy było także kluczem do sukcesu w starciu z Falubazem. Po siedem punktów uzyskali Maciej Janowski oraz Jurica Pavlic, ale obaj zawodnicy przyznawali po spotkaniu, że mają jeszcze w zanadrzu sporo rezerw. Sześć oczek do dorobku Betard Sparty dodali Tomasz Jędrzejak i bardzo dobrze spisujący się Patryk Dolny, który na rozkładzie miał nawet najlepszego w szeregach gości Jepsena Jensena. Druga linia w postaci Zbyszka Sucheckiego i Patryka Malitowskiego również pojechała tak solidnie, jak od niej tego oczekiwano.

Przedmeczowy plan menedżera Piotra Barona został więc w pełni zrealizowany – Spartanie wygrali trzeci mecz w sezonie i to w dodatku z bonusem. Zwycięstwo to przesunęło nasz zespół w tabeli na piątą pozycję, którą okupujemy teraz z dziewięcioma oczkami. Przed nami mecz w Lesznie – kto wie, może pokusimy się tam o taką samą niespodziankę, jak rok temu, kiedy wygraliśmy z Unią 47:43?

BETARD SPARTA WROCŁAW 45

9. Tai Woffinden – 12 (3, 3, 3, 3)
10. Zbigniew Suchecki – 4 (1, 1, 0, 2)
11. Maciej Janowski – 7 (2, 1, 3, 1)
12. Tomasz Jędrzejak – 6+1 (1*, 3, 1, 1)
13. Jurica Pavlic – 7 (3, 0, 3, 1)
14. Patryk Malitowski – 3+1 (2*, 1, 0)
15. Patryk Dolny – 6 (3, 2, 1)

KANTORONLINE VIPERPRINT WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA 32

1. Michael Jepsen Jensen – 10 (2, 2, 0, 3, 3)
2. Grzegorz Walasek – zastępstwo zawodnika
3. Rune Holta – 7+1 (d, 3, 3, 1*, d)
4. Mirosław Jabłoński – 6+1 (0, 2*, 2, 2, d)
5. Peter Kildemand – 6 (w, 0, 2, 2, 2)
6. Artur Czaja – 3+1 (1, w, 0, 2*)
7. Hubert Łęgowik – 0 (0, -, 0)

Bieg po biegu:
1. Woffinden, Jensen, Suchecki, Holta (d4) 4:2
2. Dolny, Malitowski, Czaja, Łęgowik 5:1 (9:3)
3. Holta, Janowski, Jędrzejak, Jabłoński 3:3 (12:6)
4. Pavlic, Dolny, Czaja (w/su), Kildemand (w/u) 5:0 (17:6)
5. Jędrzejak, Jensen, Janowski, Kildemand 4:2 (21:8)
6. Holta, Jabłoński, Malitowski, Pavlic 1:5 (22:13)
7. Woffinden, Kildemand, Suchecki, Czaja 4:2 (26:15)
8. Pavlic, Jabłoński, Dolny, Jensen 4:2 (30:17)
9. Woffinden, Jabłoński, Holta, Suchecki 3:3 (33:20)
10. Janowski, Kildemand, Jędrzejak, Łęgowik 4:2 (37:22)
11. Jensen, Suchecki, Pavlic, Holta (d4) 3:3 (40:25)
12. Jensen, Czaja, Janowski, Malitowski 1:5 (41:30)
13. Woffinden, Kildemand, Jędrzejak, Jabłoński (d4) 4:2 (45:32)