Fredrik…

W drugiej części mojego podsumowania wezmę pod lupę dokonania naszego „nowego” – Freddie’go Lindgrena, który w sezonie 2011 reprezentował Wolverhampton Wolves.

Najpierw rzućmy okiem na to, czego dokonał sympatyczny Szwed. Początek sezonu i mecze z Eastbourne Eagles (12) The Lakeside Hammers (11), Swindon Robins (13)- znakomity start. Lindgren praktycznie nie miał słabych dni. Dowodem tego co piszę, może być pamiętny mecz Wilków z Belle Vue Aces z 26 kwietnia. Fredka pojawił się na torze 6 razy i ujechał komplet 18 punktów. Dzięki niemu Wolverhampton wygrało 56:36. Kolejny przykład fenomenalnej formy? 6 maj. Mecz wyjazdowy w Coventry. Lindgren jechał 6 razy, w tym raz jako Joker. Rezultat? 20 oczek (3,2,6,3,3,3). Co prawda, mecz przegrany (50:43), ale Freddie zdobył prawie połowę punktów całej drużyny.

Lekka zadyszka przyszła w mecz z Poole Pirates, gdzie Szwed ujechał tylko 7 punktów.  Ale nikt o tym nawet nie pamięta, bo kolejne mecze to znów bardzo wysoka forma Fredrika.

Zachwianie przyszło w meczu z Lakeside Hammers 1 sierpnia. W swoim pierwszym wyścigu Lindgren upadł i  został wykluczony, a później na tor już nie wyjechał. Wszystko wyglądało bardzo groźnie, gdyż uderzył głową o twardą nawierzchnię… Jego przerwa w startach nie trwała zbyt długo, gdyż w meczu z Peterborough Panthers 22 sierpnia, Szwed wrócił na tor i zaprezentował się z całkiem dobrej strony zdobywając w 5 startach 10punktów +1 bonus.

Kolejne spotkania to powrót ‘starego’ Freddiego – 14 oczek w meczu  z Eastbourne Eagles, 11 z Belle Vue Aces- wszystkie te wysokie wyniki, mimo ogromnego wysiłku nie tylko Fredki ale i całej drużny, na nic się zdały. Wolverhampton zakończyło swój sezon na 8 miejscu w tabeli.

Moja ocena dla Fredrika to piątka z plusem. To był naprawdę niesamowity sezon w jego wykonaniu i podejrzewam, że gdyby nie ten wypadek w sierpniu, do końca zachwycałby swoją jazdą. Jestem pewna, że w nadchodzącym sezonie będzie jednym z najmocniejszy jeźdźców naszej Sparty. No, i Wolverhampton również- włodarze klubu przedłużyli bowiem kontrakt z Lindgrenem.

 

JULIA SOWIŃSKA