Dostali po łapach

Drugi dzień obozu w Zakopanem upłynął zawodnikom drużyny Betard Sparta Wrocław na zajęciach w terenie.

Ponownie naszym żużlowcom towarzyszła zakopianka Klaudia Tasz. Na kilka godzin zawodnicy zamienili motocykle na narty biegowe i ruszyli w trasę. Łatwo nie było, ale nikt nie mówił, że będzie.

Śnieg, mróz -10 st.C i narty klasyczne. Kto choć raz próbował takich przyjemności wie, że wysiłek na nartach biegowych dosłownie może dać „po łapach”, bo pracują przy tym partie mięśniowe, których normalnie używa się mniej intensywnie – wyjaśnia Klaudia Tasz, przewodniczka naszych zawodników (www.tasz.pl). – Żużlowcy muszą mieć jednak stalowe ramiona, więc taki trening na pewno im się przyda – dodaje Klaudia. 

Trasy przygotowane dla narciarskich biegaczy zapętlają się wokół stadionu Centralnego Ośrodka Sportowego oraz wybiegu słynnej skoczni narciarskiej na Wielkiej Krokwi i mają długość ok. 7 km. Klaudia Tasz, chcąc chyba złagodzić naszym zawodnikom szok, urozmaiciła trasę treningu przejściem przez częściowo dzikie tereny u stóp Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Dzięki temu, po drodze była okazja do oglądnięcia hodowli żywych ptaków drapieżnych z orłem przednim na czele.

Zawodnicy są bardzo zmotywowani i naprawdę ciężko pracują. Są nadzwyczaj punktualni, nie spóźniają się ani na treningi, ani na posiłki. Dają z siebie bardzo wiele. Bardzo miło patrzy się na takie zachowanie – ocenia Piotr Baron, menedżer ds. sportowych. – Dwa pierwsze dni na pewno dały chłopakom w kość. Treningi z Klaudią Tasz nie należały do łatwych. Ale o to przecież chodzi. W imieniu swoim i zawodników, chciałbym podziękować Klaudii za prowadzenie treningów – dodaje Baron.

Drugi dzień obozu cała drużyna zakończyła odnową biologiczną.