„Dobrze przepracowałem zimę”

Vaclav Milik już drugi sezon będzie
reprezentował barwy Betard Sparty. 23-letni Czech po udanym zeszłym
sezonie w tym roku powinien zanotować jeszcze większy progres
swojej kariery zawodniczej. Po dwóch odwołanych meczach Spartan w
nowym sezonie PGE Ekstraligi podpytaliśmy „Vaszka” o jego
dyspozycję. Menadżer Piotr Baron w swoich wypowiedziach wspominał
przecież wielokrotnie, że tak mocnego Milika jak teraz jeszcze nie miał przyjemności widzieć.

– Bardzo mocno
przepracowałem zimę i mam nadzieję, że zobaczymy tego efekty na
torze. W porównaniu z poprzednim sezonem schudłem aż 5 kilogramów.
Zacząłem się lepiej odżywiać, a i treningi z Mariuszem
Cieślińskim zrobiły swoje
– tłumaczy swoje doskonałe
samopoczucie Vaszek. – Czuję się teraz zdecydowanie bardziej luźny
na motorze, choć początki nie były łatwe. Zaliczyłem glebę na
pierwszym treningu w roku, ale myślę, że to były złe początki
czegoś dobrego.

Milik
niespodziewanie nie znalazł się w awizowanym składzie na pierwszy
zaplanowany mecz Spartan w Zielonej Górze, ale jego doskonała
postawa w przedsezonowych sparingach (zwłaszcza trening punktowany w
Częstochowie, gdzie wygrywał nawet z Taiem Woffindenem)
potwierdziła, że Czech powinien spokojnie znaleźć się w
meczowych zestawieniach Betard Sparty.

– Zamierzam być w
składzie i chcę pojechać w każdym meczu Sparty w tym sezonie. W
zeszłym roku miałem niewielkie przestoje i małe kontuzje, ale
teraz jestem zdeterminowany, żeby uniknąć większych wpadek. Już
mnie nosi, żeby pojechać jakieś spotkanie o punkty
– mówi
Milik.

Czy nowy dla
naszych żużlowców tor w Poznaniu będzie drużyny przeszkodą w
zdobywaniu punktów? Vaszek jest spokojny o przygotowanie zespołu.

– Ja mam
nastawienie proste – tor jest tor i bez względu na to, jaki on
będzie, to my będziemy na nim jeździć najczęściej i mamy za
zadanie się do niego spasować. To prawda, że jak na
razie mało na nim startowaliśmy, ale w lidze to nie będzie żadne
wytłumaczenie. Mamy w Poznaniu śmigać i uważam, że tak właśnie
będzie
– zapewnia Milik.

Ambitne ma zatem
plany nasz Czech. A czy Vaclav stawia sobie jakieś specjalne
wymagania przed startem PGE Ekstraligi?

– Chcę robić
lepsze wyniki niż w zeszłym sezonie, przede wszystkim na wyjeździe.
Wiem, że mnie na to stać. A indywidualnie jakbym awansował do
Grand Prix, to bym się nie obraził
– kończy ze śmiechem
Vaszek.