Daniel Jeleniewski: Myślę, że nie jesteśmy na straconej pozycji i zwyciężymy

 

– Zdecydowałem się wziąć udział w turniejach, bo inaczej nie miałbym gdzie jeździć. Każda jazda jest mi potrzebna i staram się wykorzystywać każdą okazję do tego. Jednak Daniel przyznał, że weekendowe zmagania nie były dla niego udane. – Na turnieju w Rawiczu trochę się pogubiłem. Dwa razy się przewróciłem, troszkę poobijałem siebie i motocykle. W Krakowie również jechałem w kratkę. Jakoś mi nie idzie jazda w tej chwili. Sądzę jednak, że były to fajne zawody  – dodał „Jeleń”.

 

Daniel wypowiedział się również o ponad miesięcznej przerwie pomiędzy meczami Atlasu Wrocław, która też ma wpływ na jego jazdę. – Myślę, że moja słabsza dyspozycja jest wynikiem tak długiej przerwy w meczach ligowych, którą zgotowali nam ludzie układający regulamin. To jest dla mnie bardzo dziwna sprawa, żeby pięć tygodni czekać na następny mecz. Zupełnie bezsensu – wyjaśnił.

 

Jednak zawodnik Atlasu Wrocław wykorzystuje każdą okazję, żeby tylko wsiąść na motocykl i pokręcić trochę kółek. – Na wtorek mam zaplanowany trening w Lublinie, w czwartek jadę do Szwecji na mecz. Chcę jak najwięcej jeździć, bo na razie mam braki.

 

Za niecałe dwa tygodnie wrocławska drużyna zmierzy się z Lotosem Wybrzeże Gdańsk o utrzymanie w Ekstralidze. Nad obiema ekipami cały czas wisi groźba spadku do pierwszej ligi. Jednak Daniel jest dobrej myśli. – Do baraży z Gdańskiem przygotujemy się maksymalnie i damy z siebie wszystko, tak żeby je wygrać. Myślę, że nie jesteśmy na straconej pozycji i zwyciężymy. Ja nawet nie dopuszczam myśli, że spadniemy do pierwszej ligi – optymistycznie zakończył Daniel.