„Ciężka praca przyniesie efekty”

Patryk Dolny to jeden z młodzieżowców Betardu Sparty Wrocław, z którego występami wrocławscy kibice wiążą sporo nadziei. Na tydzień przed inauguracją rozgrywek ENEA Ekstraligi rozmawiamy z Patrykiem o jego planach na najbliższy sezon oraz rozwoju zawodniczym, który zamierza osiągnąć przez nadchodzący rok.

WTS.pl: Jak wyglądają Twoje przygotowania do sezonu? Pogoda nas w tym roku wyjątkowo nie rozpieszcza.

Patryk Dolny:  Na razie poza treningami w Gorican i kilkoma jazdami w Grudziądzu nie
było innych okazji do wyjazdu na tor. Nie mogę się doczekać aż mrozy
zelżeją, żeby wyjechać na Stadion Olimpijski.

W Twoim wieku niezbędne jest trenować jak najwięcej. Nie
obawiasz się, że tych treningów może Ci potem brakować w dalszej części
sezonu?

Bardzo brakuje mi systematycznej jazdy, ale niemal
wszyscy żużlowcy w Polsce są w takiej samej sytuacji. Dlatego staram się
nie narzekać. Już w Gorican czułem się na motocyklu pewniej niż na tym
samym etapie przed poprzednim sezonem rok temu. Trzeba być cierpliwym i
cieszyć się z bardzo dobrego przygotowania fizycznego, które jest
zasługą trenerów Barona i Skrzypka. Nie mam żadnych problemów
zdrowotnych, nic tylko wsiąść na motor!

Czy między Tobą a Patrykiem Malitowskim, Łukaszem Bojarskim i
Mike’em Trzensiokiem da się wyczuć jakąś rywalizację o miejsce
podstawowego juniora w składzie?

Myślę, że każdy z nas chce
być tym najlepszym i w naszych głowach odbywa się taka mała
rywalizacja, chociaż oczywiście jesteśmy dla siebie bardzo dobrymi
kolegami. Jesteśmy przede wszystkim jedną drużyną.

Trener Baron dał już wam znać, na kogo będzie stawiać?

Nie, trener Baron jest bardzo sprawiedliwy. Nikomu nigdy nie daje
odczuć, że jest gorszy i nikogo też nie faworyzuje. Bardzo wyraźnie za
to daje do zrozumienia, jak należy trenować, żeby być lepszym żużlowcem.

Jak każdy młody żużlowiec z pewnością masz jakiegoś zawodnika, na którym starasz się wzorować. Kto nim jest w Twoim przypadku?

Od samego początku moim idolem sportowym jest Tomasz Gollob i to na nim
staram się wzorować, tak jak pewnie zresztą wielu innych młodych
zawodników. W Sparcie zawsze można polegać na Tomku Jędrzejaku. To
zarówno dobry człowiek, jak i znakomity żużlowiec, który pomaga juniorom
w adaptacji w klubie i dodaje im pewności siebie.

Stawiasz sobie jakieś konkretne cele w nowym sezonie?

Chcę dochodzić konsekwentnie do lepszych wyników – iść cały czas do
przodu, nabierać coraz więcej doświadczenia i stopniowo podnosić
poprzeczkę sobie samemu. Przy odpowiednim szlifowaniu formy, ciężkiej
pracy na torze i poza nim oraz odrobinie szczęścia jestem w stanie
osiągnąć rezultaty, które zadowolą mnie oraz kibiców Sparty.

A co w sytuacji, gdy zostaniesz poproszony o wzięcie udziału w meczu niższej ligi jako gość?

Najważniejsza jest dla mnie jak największa ilość startów. W kwestii
swojego rozwoju ufam trenerowi Baronowi. Jeśli uzna, że lepszą opcją
będzie dla mnie wystąpić w którymś spotkaniu na zasadach gościa w
barwach Victorii Piła, wówczas moim zadaniem będzie pojechać jak
najlepiej dla tego klubu.

Jak wyglądają Twoje plany co do turniejów indywidualnych? Jakie rezultaty w nich cię zadowolą?

Bardzo chciałbym podostawać się do wszystkich krajowych finałów
turniejów juniorskich. Marzę o dobrym wyniku w półfinale krajowych
eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Świata w Gdańsku, bo awans
pozwoliłby mi wystąpić w finale na torze w Pile, na którym zawsze czuję
się bardzo dobrze.

Co chciałbyś przekazać wszystkim sympatykom wrocławskiego żużla?

Mogę ich zapewnić, że będę się starał zdobyć w każdym meczu jak
najwięcej punktów. Liczę, że będzie ich o wiele więcej niż w zeszłym
sezonie, o którym już zapomniałem. Chcę być profesjonalistą, a to wymaga
nieustannego doskonalenia swoich umiejętności.